Artykuły historyczne i zdjęcia » 7 Dywizja Piechoty 1918 - 1939

Walki 1939 roku oczami żołnierzy 7 Dywizji Piechoty cz. I
Walki 1939 roku oczami żołnierzy 7 Dywizji Piechoty cz. I

Walki 1939 roku oczami żołnierzy 7 Dywizji Piechoty cz. I

 

Jako że wrzesień za pasem, od dnia dzisiejszego będziemy prezentować fragmenty relacji żołnierzy 7 Dywizji Piechoty o przygotowaniach do wojny, mobilizacji i walkach we wrześniu 1939 roku. Relacje te są całkowitym zaprzeczeniem powtarzanych przez lata mitów i kłamstw na temat walk w regionie częstochowskim, a także przygotowań do wojny 7 Dywizji Piechoty i Wojska Polskiego w ogóle. Na początek fragment wspomnień por. Kazimierza Bebłocińskiego, dowódcy 7 kompanii 25 pułku piechoty z Piotrkowa Trybunalskiego:

 

„(…)28 sierpnia, po zakończeniu mobilizacji pułku, przybyliśmy transportami kolejowymi z Piotrkowa do Częstochowy, zajmując pozycję obronną na zachodnim skraju miasta, przeznaczoną dla naszego III batalionu 25 pułku. Pozycja składała się z dwóch linii pełnoprofilowych okopów, wzajemnie ze sobą powiązanych rowami łącznikowymi i wyposażonych w stanowiska dowodzenia, stanowiska obserwacyjne, batalionowe i kompanijne węzły łączności, schrony ziemno-drewniane, a nawet częściowo betonowe. Przed pozycją ustawione zasieki, saperzy minowali drogi, kończono budowę rowu przeciwpancernego i linii łączności przewodowej. Dla nas pozostało niewiele roboty poza zaplanowaniem ogni broni maszynowej, granatników i moździerzy, rozbudowy sieci łączności itp.(…)”

 

Fragment relacji por. Bogdana Algusiewicza, dowódcy baterii haubic 100 mm 7 pułku artylerii lekkiej, którą przydzielono do I batalionu 74 górnośląskiego pułku piechoty jako wsparcie w trakcie obrony Lublińca:

 

„(…)W ostatnich dniach sierpnia otrzymałem kilka meldunków, że przy stanowisku mojej baterii oraz przy punkcie obserwacyjnym, kręcą się jacyś ludzie. Zaniepokojony tym poleciłem w godzinach popołudniowych 31 sierpnia zmienić stanowisko ogniowe baterii, którą przesunąłem na stanowisko zapasowe, znajdujące się na skraju wsi Kochanowice. Na poprzednim stanowisku kazałem pozostawić siatki maskujące i podeprzeć je drągami imitującymi lufy i łoża haubic.

Jakże przewidujące okazały się te posunięcia. Następnego dnia, skraj lasu, gdzie stała bateria, siatki maskujące i drągi były bombardowane przez samoloty i długo ostrzeliwane przez ciężką artylerię niemiecką.(…)

 

(…)Chciałbym w tym miejscu wprowadzić małą dygresję i chociaż w paru słowach opowiedzieć o moich wspaniałych żołnierzach i oficerze ogniowym ppor. rez. Simsie. Bateria mobilizowała się w normalnych warunkach, bo około 15 sierpnia 1939 roku w Częstochowie. Miałem pełne kompletne wyposażenie łącznie z radiostacjami, przydzielono mi ponadto pluton kolumny amunicyjnej, co z pełnymi jaszczami normalnego wyposażenia dawało jak na baterię stosunkowo duży potencjał ogniowy. Otrzymałem również rocznik żołnierzy, którzy na wiosnę 1939 r. ukończyli służbę wojskową, a więc element świetnie wyszkolony. Nic więc dziwnego, że przy doskonałym oficerze ogniowym, komendy były wykonywane z precyzją, której nie powstydziłyby się najlepiej wyszkolone jednostki na jakimś pokazie.(…)”

 

oprac. Adam Kurus